Najstraszniejsza jest zawsze
chwila przed początkiem. Potem może być już tylko lepiej.
Stephen King
Mała
dziewczynka siedziała przy ogromnym stole z jasnego drewna. Pochylała się nad
rysunkiem, który jak na kogoś w jej wieku był naprawdę bardzo dobry. Wszędzie
wokół leżały gazety z kolorowymi plamami po farbach. Obok kartki z dziełem
dziewczynki stał różowy kubek wypełniony już nieco mętną, brudną wodą oraz
pudełko z farbami. Kilka z nich było wyjętych, poodkręcanych.
-
Super – szepnęła do siebie w pewnym momencie dziewczynka, a jej duże oczy z
zachwytem pochłaniały obraz, który stworzyła.
Biała
kartka przedstawiała las sosnowy niezwykle ciemny, zwłaszcza głębiej. Pośród
tego stała postać. Niewielka, ubrana w niebieską sukienkę i równie niebieskie
buty oraz kurtkę.
W
pewnym momencie dziewczynka machnęła ręką i trąciła różowy kubek z wodą, który
niebezpiecznie się zakołysał. Później cała woda z niego oblała cały blat
jasnego stołu.
Dziewczynka
siedziała na stołku, wpatrzona w zmokniętą kartkę przerażonymi oczami.
Przełknęła ślinę, a do jej oczu naleciały łzy. To był jej ulubiony rysunek, mimo
iż skończyła go dokładnie przed chwilą. Tak jak przed chwilą zakończyła jego
żywot; farba rozpłynęła się, a z postaci została już tylko niebieska plama.
Dziewczynka
dotknęła opuszkami palców farby i mocniej przycisnęła je do kartki. Zacisnęła
usta w wąską kreskę, zwę żyłą oczy i spojrzała z nienawiścią na wodę. Ciecz
zadrżała. Dziewczynka mocniej docisnęła palce i stało się coś, czego w pewien
sposób się spodziewała; woda zaczęła pływać po kartce i tworzyć w niewielkie
krople, które po chwili uniosły się w powietrzu. I wcale nie przestawały, lecz
wręcz bardziej wznosiły się ku górze.
Usta
dziewczynki rozchyliły się i dużymi oczami obserwowała cudowne zjawisko,
którego to ona dokonała.
Czar
prysł, kiedy do jej uszu doszedł dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. W tej
samej chwili krople wody dosięgła grawitacja i opadły znów na dół.
TYSIĄCE LAT WCZEŚNIEJ
Młoda
dziewczyna stanęła przy oknie i uśmiechnęła się do siebie. Ktoś z boku, nie
znając jej myśli stwierdziłby, że radość wypływa z widoków, którym się teraz
przyglądała. Ale był w błędzie, ponieważ nawet tak cudowne krajobrazy nie
zdołały odwrócić uwagi Noreen Valdez od informacji, którą dziś dostała. Ciałem
była obecna, jednak duszą już niekoniecznie.
Miała
zostać jedną z czterech Strażników Żywiołów.
To
było marzenie każdego Żywiołaka Wody. Nie wiedziała w jakich kryteriach ją
sprawdzali, bo musieli, ale najwidoczniej nadawała się do tego najlepiej
spośród milionów ludzi władających wodą.
To
był największy zaszczyt, jakiego można doświadczyć.
Naprawdę
nie mogła doczekać się ceremonii, podczas której zostanie uznana za
Strażniczkę. Zostali powiadomieniu już wszyscy. Jako pierwsza o wszystkim
dowiedziała się Sheila, przyjaciółka Noreen, która była jak siostra. A jednak
przyszła Strażniczka doszukała się w wyrazie jej twarzy niemałej złości.
Wiedziała, jak bardzo Sheili zależy na tym tytule, ponieważ to ona, a nie
Noreen długo się do tego przygotowywała. Jednak wyboru Wielkiej rady nikt nie
może zmienić.
Noreen
usiadła przed ogromną taflą lustra i dużym blatem. Oparła o nie łokcie, a na
dłoniach podbródek. Spojrzała na swoje odbicie; na swoje duże, niebieskie oczy;
na dość jasną cerę; na falowane, brązowe włosy. I znów na oczy.
Noreen
nie potrafiła powiedzieć, co w nich było ciekawego. Dla niej jej oczy były
zwyczajne, nawet bardziej niż zwyczajne – mało interesujące. A jednak stara
kobieta, którą przez przypadek potrąciła kilka dni temu oznajmiła jej coś
innego.
-
Oczy są drzwiami do duszy – powtórzyła szeptem Noreen, bez przerwy próbując
uparcie znaleźć w nich coś pasjonującego.
I
znalazła.
W
jednej chwili jej usta posiniały, twarz zrobiła się biała, a włosy czarne jak
krucze skrzydła. Oczy zaś błysnęły czerwienią i takie już zostały. Do póki
Noreen ich nie zamknęła i otworzyła ponownie. Serce zabiło jej mocniej. Krew
zaszumiała w uszach. W jej głowie pojawiły się koszmarne sceny z dzieciństwa.
Skoro
oczy są drzwiami do duszy, Noreen musiała mieć okropne i mroczne wnętrze.
Rokkette: Prolog jest prawie inny od starej wersji - zdecydowanie dłuższy i ma drugą część. Tak, w końcu czasy Noreen Valdez, pierwszej Strażniczki Wody.
Loreline chyba tutaj łatwo rozpoznać, choć ja jako iż wiem, że to ona mogę się mylić. No cóż... Co takiego mogę jeszcze powiedzieć? Chyba "za dwa tygodnie" lub coś tym stylu, ale nie mam bladego pojęcia, kiedy pojawi się pierwszy rozdział. Ale obiecuję zrobić to jeszcze w grudniu.
Do zobaczenia w pierwszym rozdziale.
Powered by NetEnt and Microgaming, the video 우리카지노 games in this category provide quite a lot of themes and new particular results
OdpowiedzUsuń